Jednym z ciekawiej zapowiadających się spotkań kolejki dodatkowej to pojedynek La Furii z FC NaNkacu. Dla obu drużyn stawką było utrzymanie w pierwszej lidze. Od samego początku było widać motywację po obu stronach, jako pierwsi ukąsili "Kace", standardowo egzekutorem pierwszego trafienia był Kuba Małachowski, a dogrywał mu Łukasz Żendzian. W przypadku La Furii nazwa dobrze obrazuje ich boiskowy styl, gdyż momentalnie zastosowali wysoki pressing na rywalu co przyniosło oczekiwanie skutki. Tym razem to oni wyszli na prowadzenie po dwóch kolejnych trafieniach. NaNkacu również nie zamierzali odpuścić i udało im się doprowadzić do wyrównania, ale chwilę później stracili kolejną bramkę i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3:2 na korzyść Furii. "W szatni" obie drużyny powiedziały sobie kilka słów, gdyż szala mogła się jeszze przechylić w każdą stronę, jednak w drugiej połowie więcej skupienia zachowała Furia. FC NaNkacu stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, ale zabrakło koncetracji i skutecznego wykończenia. Z drugiej strony świetnie zaprezentował się Paweł Sławiński, który dla Furii strzelił 3 gole oraz zanotował 2 asysty i to głównie dzięki niemu Furii udało się odjechać z wynikiem na 6:3, dzięki czemu zachowali miejsce w pierwszej lidze, a FC NaNkacu po długim stażu będą musieli z powrotem przebić się w szeregi najwyższego szczebla.