W spotkaniu Starej Gwardii z Teraz Kolską w ramach rozgrywek Trzeciej Ligi Szóstek faworytami byli ci pierwsi. Przez pierwszy kwadrans oglądaliśmy dość wyrównany mecz. Na prowadzenie wyszli w 6 minucie nominalni goście za sprawą Pawła Magdziaka, który wykorzystał błąd obrony rywali. Lecz w 14 minucie ładnie przedarł się Marcin Cieślak i po solowej akcji doprowadził do remisu. Nie minęło 60 sekund i już było 2:1, tym razem po uderzeniu Krzysztofa Łagowskiego. W 19 minucie Kolska wbiła sobie „samobója” po złym rozegraniu rzutu z autu i było już 3:1. A jeszcze przed przerwą ładnym uderzeniem popisał się Adrian Rączka i „Gwardziści” schodzili do szatni z przewagą 4:1. Po zmianie stron SG zadali kolejny cios za sprawą wyróżniającego się w tej potyczce duetu Cieślak (asystent) – Łagowski (strzelec). Goście odpowiedzieli trafieniem Magdziaka w 32 minucie, ale potem strzelali już tylko zawodnicy w fioletowych trykotach. W 36 minucie na 6:2 podwyższył Maciej Kowalik, po chwili poprawił Maciej Krzywiński i zrobiło się 7:2. A na dwie minuty przed końcem bramkę na 8:2 zdobył Marek Pyz. Kolejne trafienie także było dziełem gospodarzy, ale tym razem to był gol samobójczy. Który to ustalił ostateczny wynik na 8:3. Stara Gwardia świetnie wywiązała się z roli faworyty, wygrała pewnie i w dobrym stylu. Zachowując nadzieje na podium. A medaliści z zeszłego sezonu Teraz Kolska nadal nie mogą wyjść z kryzysu, czego to starcie jest najlepszym dowodem.