W drugim spotkaniu ostatniej kolejki drugiej ligi, grający drugi mecz z rzędu Pohybel podejmował Wariaty Kuchara. Radek Janecki i spółka chwilę wcześniej pogrzebali swoje szanse na medal, przygrywając ze SSIJ, a więc grali już o przysłowiową pietruszkę. Z kolei goście aby być  pewnym medalu musieli wygrać, a na ewentualny kolor krążka musieli poczekać do zakończenie innych meczów. Pierwsza odsłona była jeszcze w miarę wyrównana. Obejrzeliśmy w niej tylko jednego gola, autorstwa Michała Głazowskiego, który po ładnej akcji ustalił rezultat do przerwy. Po zmianie stron Pohybel wyraźnie opadł z sił, co od razu przełożyło się na poczynania boiskowe. „Wariaty” ruszyli do przodu i dość szybko na 2:0 podwyższył najlepszy na placu Stasiu Kędzierski. Na to rywale zdołali jeszcze odpowiedzieć trafieniem Króla „Asyst” tego sezonu Przemka Gigiela, ale ten gol kontaktowy podziałał na gości jak płachta na byka. Chwilę później na 3:1 podwyższył Paweł Solka, czwartą bramkę dołożył popularny „Stasiu”, a ostatnie dwie były autorstwa Daniela Manisty, który tym samym przełamał się po powrocie na boisko po odbytej kontuzji. Ostatecznie Wariaty Kuchara pokonały Pohybel, aż 6:1 i zapewniły sobie medal jednak nie wiadomo jakiego koloru.