Mimo zaległego spotkania Green Lantern wyprzedzało w tabeli Korpus United o trzy oczka. Taki układ dość wyraźnie wskazywał, że to zawodnicy w zielonych strojach powinni w tym pojedynku sięgnąć po komplet punktów. Pierwszy kwadrans jednak był bezbramkowy, a obie drużyny prezentowały się dobrze. Jako pierwsi na prowadzenie mogli wyjść nominalni gospodarze, ale świetną, podwójną interwencją popisał się Adam Świerszcz. Obronił pierwsze uderzenie i leżąc już na murawie zatrzymał kolejny strzał zmierzający wprost do bramki. W 9. minucie Korpus United miał dogodną szansę do objęcie prowadzenia. Podanie górą przed pole karne przejął Stanisław Królikiewicz i przelobował zbyt wysoko ustawionego golkipera. Zabrakło niewiele i piłka wylądowała poza bramką. W 14. minucie jeszcze raz z dobrej strony pokazał się golkiper gości. Tym razem nie była to dobra interwencja, a próba zdobycia gola. Złapał piłkę i spróbował szczęścia lobując bramkarza. W ostatniej chwili do piłki zdążył jego vis-a-vis i nadal mieliśmy bezbramkowy remis. Kilkadziesiąt sekund później impas przerwał Adrian Rzepecki, który wykorzystał podanie Patryka Podgórskiego. Do przerwy rezultat się nie zmienił i po wyrównanej pierwszej połowie meczu Green Lantern prowadziło 1:0. Druga część spotkania rozpoczęła się bardzo dobrze dla prowadzącego zespołu. Już po upływie trzech minut do siatki trafił, z rzutu wolnego, Mikołaj Wysocki. Odpowiedź Korpusu mogła być błyskawiczna, lecz ich akcja nie przyniosła pozytywnego rezultatu. Dalsza rywalizacja była już dość wyraźnie zdominowana przez zawodników gospodarzy, którzy konsekwentnie podwyższali prowadzenie. Licznik zatrzymali na sześciu trafieniach. Co warte podkreślenia, przez całe spotkanie nie stracili żadnej bramki i ostatecznie zwyciężyli 6:0.