Na otwarcie sezonu wiosennego w Pierwszej Lidze Szóstek obejrzeliśmy niezwykle ciekawe widowisko pomiędzy starymi znajomymi z FC NaNkacu oraz Bad Boys Zielonki. Ostatnio w starciach tych drużyn lepiej radziły sobie Kace i to oni zaczęli strzelanie już w 2 minucie, gdy wynik otworzył Kuba Małachowski. Po niespełna 60 sekundach wyrównał Patryk Winczura, ale potem przewagę uzyskali nominalni gospodarze. Po niespełna kwadransie Dominik Bodych uderzył na 2:1, a tuż przed zejściem do szatni na 3:1 podwyższył Paweł Wojsław. W pierwszej części BBZ starali się odgryzać, ale akcje FC N były bardziej konkretne, a na dowód tego nie tylko dwie bramki więcej, ale aż czterokrotne obicie obramowania przez zawodników w jasnozielonych trykotach. Tuż po zmianie stron lepiej zaprezentowali się goście. Najpierw ładnym uderzeniem na 3:2 popisał się Maciej Stanicki, potem próbował wyrównać Piotr Wiśniewski, a po chwili jego koledzy w jednej akcji dwukrotnie trafili w słupek. Kace spokojnie przeczekały napór rywali i później zaczęli ich punktować. W 33 minucie z wolnego strzelił Wojsław, po 120 sekundach ten sam zawodnik strzelił z dystansu na 5:2, a w 42 minucie na 6:2 podwyższył Bodych. Za moment BBZ zmarnowali karnego, a w 45 minucie po raz kolejny FC N skarcili nieskuteczność przeciwnika. Albert Szlaga po koronkowej akcji całej drużyny popisał się delikatnym lobem i było już 7:2. W 46 minucie gola na 8:2 zdobył Rafał Szewczyk, a potem na osłodę Stanicki po raz drugi wpisał się na listę strzelców. FC NaNkacu w dobrym stylu zwyciężyli 8:3 i od wygranej zaczęli wiosnę. Bad Boysi mieli swoje lepsze fragmenty w tym spotkaniu, ale mimo wszystko zasłużenie przegrali.