W jednym z dwóch sobotnich meczów czwartej serii Trzeciej Ligi Siódemek w szranki stanęły zespoły z dolnych partii tabeli, a dokładnie ósma w stawce KS Banderola podejmowała siódmy TN Pocisk. Jak dotąd ciut lepiej radzi sobie ekipa z Legionowa, która ma na koncie trzy punkty w trzech meczach, podczas gdy gospodarze jak dotąd wywalczyli tylko punkt, ale wybiegali na murawę tylko dwukrotnie. Faworyta zatem nie było. My tymczasem obejrzeliśmy mecz o dwóch obliczach. Generalnie zawody były zacięte w miarę wyrównane, ale skuteczność oba zespoły rozłożyły między sobą idealnie na dwie połowy meczu. Przed przerwą górą był Pocisk, który strzelanie zaczął w szesnastej minucie, a w woli ścisłości goście strzelili sobie gola sami. Kolejne dwa zaś gracze w czerwonych trykotach dołożyli tuż przed przerwą. Najpierw w dwudziestej trzeciej minucie bramkę numer dwa dla gości zdobył Kamil Strzeszewski, a praktycznie równo z końcowym gwizdkiem sędziego, Daniel Wróblewski podwyższył na 3:0, ustalając wynik do przerwy. W siódemkach taki wynik to już bardzo solidna zaliczka przed drugą odsłoną. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, jednak im bliżej końca tym w powietrzu coraz bardziej wisiała bramka dla gości. W końcu pięć minut przed końcem meczu gracze w niebieskich trykotach przełamali defensywę rywala, trafiając za sprawą Marcina Polaka na 3:1. Goście stanęli, a rywale ruszyli z jeszcze większym impetem i już minutę potem po trafieniu Macieja Raka był tylko jeden gol różnicy. Nagle wynik stał się sprawą otwartą, a nakręceni goście poszli za ciosem. W ostatniej minucie spotkania najlepszy na placu Marcin Polak (dwa gole i asysta) wykorzystał podanie Piotra Bogusza, doprowadzając do remisu. Możemy gdybać, że jakby mecz potrwał jeszcze kilka minut rozpędzeni goście mogliby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, tymczasem chwile potem sędzia gwizdnął po raz ostatni. Po dramatycznej końcówce KS Banderola rzutem na taśmę wydziera z rąk TN Pocisku jeden punkt, remisując finalnie 3:3.