W sobotni poranek siódmą kolejkę trzeciej ligi siódemek przy Obrońców Tobruku zainaugurowały równocześnie dwa starcia, a w jednym z nich wicelider PRE Wwa podejmował szóstą w tabeli KS Banderolę. Faworytem byli oczywiście nominalni gospodarze, którzy jak dotąd zdobyli siedem punktów więcej niż ich oponent, ale Banderola wszystkie sześć oczek zdobyła w trzech ostatnich meczach, a zatem była na fali wznoszącej. Szybko przełożyło nam się to na boisko, gdzie od pierwszych minut lepiej wyglądali goście. Już w trzeciej minucie sędzia podyktował rzut karny, który jednak w świetnym stylu obronił Ireneusz Szewczyk. Cztery minuty potem bramkarz PRE był już bezradny, a gości na prowadzenie wyprowadził Tomasz Legut. Potem oglądaliśmy w miarę wyrównane zawody ze wskazaniem na Banderolę, która dużo łatwiej dochodziła do dogodnych sytuacji. Gdy wydawało się że przy takim wyniku obie drużyny zejdą do szatni na 2:0 podwyższył Maciej Rak. Po zmianie stron do odrabiania strat wzięli się gospodarze i nawet w dziesiątej minucie za sprawą Jakuba Malarskiego zdobyli gola kontaktowego, ale trzy minuty potem odpowiedział Łukasz Kmita, podwyższając na 3:1 i znów sytuacja wicelidera mocno się skomplikowała. PRE nie miało już nic do stracenia i ruszyło do ataku, ale goście odparli jego próby i sami postawili kropkę nad i. Sześć minut przed końcem zawodów wynik spotkania ustalił Marcin Polak. Ostatecznie KS Banderola sprawiła wielką niespodziankę i zasłużenie pokonała wicelidera PRE Wwa 4:1, zbliżając się tym samym do strefy medalowej na trzy punkty.