W ostatnim starciu siódmej kolejki najwyższego szczebla bemowskich siódemek w szranki stanęli Zjazd oraz Chemik Bemowo. Co ciekawe wobec innych wyników stawką tego meczu stała się pozycja wicelidera. Nominalni gospodarze bowiem wygrali poranne starcie z Sadybianką i zbliżyli się do swojego oponenta na trzy punkty. Wszyscy doskonale wiemy, że Zjazd uchodzi za nieobliczalną drużynę, a dodatkowo zmotywowany porannym tryumfem mógł wzbić się na wyżyny. Chemik jednak od początku meczu skutecznie ostudzał zapędy rywala, samemu przy tym, grając swoją konsekwentną i cierpliwą partię wypunktował graczy w żółtych trykotach. W siódmej minucie akcje duetu Grabowski – Grabarczyk skutecznie wykończył ten drugi, natomiast cztery minuty potem Maciej Baranowski obsłużył Piotra Grabowskiego i było 2:0 dla Chemika. Jak się później okazało taki wynik utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron zdecydowanie śmielej zaatakowali gospodarze, ale defensywa gości jak zawsze była świetnie dysponowana, a kapitalną partię rozgrywał najlepszy na placu Baranowski. Popularny „Barry” po przewie nie dość że bezbłędnie kierował blokiem defensywnym, to jeszcze rozdawał karty w ataku. Najpierw obsłużył podaniem Piotra Urbańskiego, a następnie sam trafił na 4:0, wykorzystując tym razem zagranie „Urbana”. Gospodarze do końca zawodów uparcie walczyli choćby o gola honorowego, ale dobrze broniący tego dnia Norbert Margas po raz pierwszy w sezonie zachował czyste konto. Ostatecznie Chemik Bemowo pewnie pokonał Zjazd 4:0 i zrównał się w tabeli z Gladiatorami, a pozycje lidera przegrywa trzema golami.