W hicie piątej kolejki najwyższego szczebla Halowej Ligi Bemowskiej lider rozgrywek Young Boys Legionowo podejmował OMS. Nominalni gospodarze tylko w pierwszej kolejce podzielili się punktami z rywalem, później wygrali już wszystko. Z kolei goście po dobrym początku sezonu, potem przegrali dwa mecze i ze strefy medalowej spadli na szóste miejsce. W naszych rokowaniach stawialiśmy na ekipę z Legionowa i już pierwsza połowa pokazała, że się nie pomyliliśmy. W piątej minucie wynik meczu otworzył Damian Falęta. Gospodarze rozkręcali się z minuty na minutę, a dowód na to dał Bartosz Koperkiewicz, który ładnym strzałem zewnętrznym podbiciem umieścił piłkę niemal w okienku bramki OMS-u, podwyższając na 2:0. Wynik pierwszej odsłony na 3:0 ustalił strzałem z dystansu lewą nogą Falęta. Wydawało się że OMS nie ma argumentów aby się przeciwstawić rywalowi, tymczasem początek drugiej połowy całkowicie obalił tą teorie. W czwartej minucie po przerwie gola kontaktowego zdobył Piotr Krawczyk, a trzy minuty potem Adam Biegaj zmniejszył rezultat do jednej bramki (3:2). Gospodarze jednak szybko się ogarnęli i odpowiedzieli golem Michała Gąski na 4:2. OMS znów był bliski zmniejszenia rezultatu, ale zamiast tego to YBL strzelili gola, podwyższając na 5:2 (Falęta). Nadzieje graczom w czarnym trykotach przywrócił jeszcze Konrad Osiński, który zmniejszył wynik na 5:3, ale to tylko podziałało na oponenta jak płachta na byka. „Young Boys” jeszcze dwa razy za sprawą Gąski oraz najlepszego na placu Falęty (cztery gole i asysta) pokonali bramkarza rywali. Ostatecznie Young Boys Legionowo po bardzo ciekawych zawodach pokonali OMS 7:3 i pozostali na czele pierwszoligowej tabeli. Mało tego wobec pauzy AnonyMMous zostali samotnym liderem.