Był to mecz dominacji ekipy Drink Men. Co prawda do przerwy był wynik remisowy 1:1 po bramce Mateusza Radeckiego dla drużyny gospodarzy oraz Tomasza Komora, który wyrównał wynik. Po przerwie spotkanie się rozkręciło. Nominalni gospodarze strzelili kolejne cztery gole i zrobiła się ogromna różnica bramkowa pomiędzy obydwoma  ekipami. W tym meczu można było dostrzec fenomenalne parady bramkarzy obu drużyn. Pięć minut przed końcem spotkania kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Filip Szcześniak i wynik 5:2 utrzymał się do końca spotkania. Dzięki temu, Drink Men rzutem na taśmę wydostali się nie tylko z ostatniego miejsca, ale i całej strefy spadkowej, wyprzedzając w końcowym rozrachunku właśnie KP Kozią.