W starciu pomiędzy Zielonym Stolikiem i Abnegatem w ramach Piątej Ligi Szóstek, w teorii faworytem byli nominalni goście, ale w ekipie organizatorów w poprzedniej kolejce „coś zaskoczyło”, toteż wynik był sprawą otwartą. Jako pierwsi skutecznie zaatakowali gospodarze, którzy już w 5 minucie wyszli na prowadzenie. Paweł Skonieczny po ładnej akcji skrzydłem wyłożył futbolówkę na „pustaka” do Roberta Raspopina, a ten z bliska wbił ją do siatki. Potem ZS mieli kolejne okazje, ale strzelili przeciwnicy. Hubert Wierzchowski otrzymał długie podanie od Pawła Gałązki, zabrał się z piłką i świetnym uderzeniem dał wyrównanie. Jak się okazało, 1:1 utrzymało się do przerwy. Tutaj warto odnotować znakomitą postawę Juana Bravo między słupkami, a także Daniela Kaczyńskiego, który doskonale radził sobie na pozycji stopera. Po zmianie stron aż do 32 minuty oglądaliśmy dość wyrównany fragment meczu, ale wtedy Mateusz Zawadzki dobrze wypatrzył Saula Greena, a ten przymierzył przy słupku i zrobiło się 2:1. W 39 minucie Green powtórzył swój wyczyn, tylko tym razem asystował mu Michał Burzyński. Po niespełna 60 sekundach za sprawą Bartka Wierzbickiego odpowiedział Abnegat i zrobiło się tylko 3:2. Lecz potem Zieloni zadali dwa zabójcze ciosy. Najpierw pomógł im gol samobójczy, a po chwili doskonałe podanie Raspopina z pierwszej piłki wykończył Kacper „RTS” Śmiałek i było w zasadzie po meczu. W samej końcówce Wierzbicki skompletował co prawda dublet, ale ostatnie słowo należało do ZS. Kropkę nad „i” w ostatniej sekundach tego widowiska postawił Bartek Borys i finalnie było 6:3. Zielony Stolik w tym spotkaniu zaprezentował się naprawdę dobrze, zarówno indywidualnie, jak i kolektywnie. Bez tego pokonanie tak silnego zespołu jak Abnegat nie byłoby możliwe.