Mecz zapowiadał się wyrównanie, a kluczową kwestią mogło być zmęczenie, ponieważ obie ekipy tego dnia rozegrały już po jednym meczu. W tym kontekście na pewno sytuacja była niekorzystna dla Bad Boysów, którym z powodu kontuzji wypadło dwóch graczy. I rzeczywiście po 10-ciu minutach meczu wydawało się, że taką przewagę mieli zawodnicy Alkobusa, którzy prowadzili dwoma bramkami. Gospodarze szybko wzięli się za odrabianie strat i w ciągu jednej minuty doprowadzili do wyrównania. Przy obu trafieniach asystował aktywny, również w rozmowie, Piotr Wiśniewski. W 16. minucie żółtą kartkę obejrzał zawodnik gości, a grę w przewadze wykorzystali zawodnicy w czarnych strojach i Bartłomiej Matej wyprowadził ich na prowadzenie 3:2. Po upłynięciu kary do wyrównania doprowadził Damian Gołębiewski, jednak odpowiedź była błyskawiczna – do siatki jeszcze raz trafił Matej. Na minutę przed końcem pierwszej części Sebastian skompletował hat-tricka, a jego zespół schodził na przerwę prowadząc 5:3. Drugie 25 minut to także otwarte spotkanie, ale bramek padło mniej. Duża w tym zasługa bramkarzy, a zwłaszcza Dominika Trzaskowskiego, który raz po raz ratował swoją drużynę. Dzięki jego interwencjom FCZA miał na koncie remis 5:5 w 38. minucie spotkania. BBZ jednak nie odpuszczali i zdołali wbić rywalom 2 bramki, co ostatecznie pozwoliło odnieść zwycięstwo 7:5 Wyróżnić warto obu golkiperów, którzy byli jednymi z kluczowych elementów swoich drużyn. Jeśli chodzi o wartości ofensywne, to mecz zdominowali Piotr Wiśniewski oraz Bartłomiej Matej, którzy zaliczyli odpowiednio 4 asysty oraz 4 trafienia. Niestety, ale momentami emocje brały górę i między obiema ekipami wywiązywała się niepotrzebna wymiana „uprzejmości”.