Starcie Dynamo z Moszna Squadem w ramach Pierwszej Ligi Siódemek zapowiadało się na zacięte i przez długi czas takie było. Już w 3 minucie Maksym Kulyk zagrał genialną piłkę do Ilii Dehody, a ten znakomicie wykończył i było 1:0. Następnie goście mieli sytuację sam na sam, ale dobrze zachował się Eugenij Kost i wynik się nie zmienił. Dopiero w 11 minucie Kost musiał wyjąć piłkę z siatki po pewnie egzekwowanym karnym przez Bartka Adamiaka. W odpowiedzi dobrą interwencją popisał się Dominik Lutostański, ale w tuż przed końcem pierwszej odsłony golkiper Moszny nie miał już nic do powiedzenia, gdy z bliska strzelił Maksym Frantisov. Do przerwy 2:1. Po zmianie stron Adamiak zacentrował do Tomka Lipińskiego, a ten głową wyrównał na 2:2. W 35 minucie Dehoda ponownie wpisał się na listę strzelców i w ciągu następnych kilku minut Dynamo dołożyło jeszcze trzy gole i przy stanie 6:2 było w zasadzie po meczu. W końcowym etapie tych zawodów gospodarze poszli za ciosem i prowadzeni przez duet Kostia Didenko i Eugen Mogielnicki (obaj Panowie zainkasowali po hat-tricku bramek i asyst) dobili przeciwnika, podwyższając na 10:2. Co prawda Bartek Borys w ostatnich sekundach na pocieszenie zmniejszył stan rywalizacji na 10:3, ale nie zepsuło to humoru drużynie z Ukrainy, która dała prawdziwy popis w drugiej części. Dynamo po tym imponującym występie awansowało już na czwarte miejsce, Moszna zaś będzie miała o czym myśleć przez najbliższy tydzień.