Poprzednie spotkanie między Semper Victorią, a Spartą skończyło się wyjątkowo boleśnie dla tych pierwszych. Wysoko porażka z pewnością zwiększyła ochotę na rewanż, jednak goście w tym sezonie punktów nie gubią. Zatem faworytów upatrywaliśmy w zawodnikach Sparty, lecz wiemy, że gospodarze lubią sprawiać niespodzianki. Już pierwsze minuty wskazywały, że nie będzie to powtórka meczu zimowego. SV postawiło twarde warunki i goście mieli kłopot z wykreowaniem sobie okazji bramkowej. W 18. minucie oglądaliśmy pierwsze trafienie, które padło łupem gospodarzy. Do przerwy dorzucili jeszcze dwie bramki i wynik 3:0 śmiało mogliśmy nazwać niespodzianką. Sparta oczywiście również miała swoje okazje, ale była nieskuteczna. W pierwszych sekundach po wznowieniu gry Mateusz Jończyk podwyższył prowadzenie. Tym razem odpowiedź gości przyszła błyskawicznie. Trafienie Adriana Grabarczyka zapoczątkowało odrabianie strat i w efekcie już w 30. minucie mieliśmy rezultat 4:3. „Szachowanie” trwało przez kolejny kwadrans. Wtedy to nie najlepsze zachowanie bramkarza SV wykorzystał Michał Burzyński i wywalczył rzut karny. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, ale jego intencje wyczuł golkiper, czym naprawił swój błąd sprzed chwili. Na minutę przed końcem bramkę na 5:3 zdobył Maciej Beresewicz i wydawało się, że losy meczu zostały rozstrzygnięte. Tak się nie stało, kilkadziesiąt sekund później bramkę zdobył Mateusz Piątek. Tuż przed końcowym gwizdkiem goście mogli wyrównać, ale strzał z powietrza jednego z graczy minął słupek. Emocjonujące spotkanie ostatecznie zakończyło się rezultatem 5:4, czym Semper Victoria nieco się zrewanżował za zimową porażkę.