Spotkanie FC Kazubów z Gyros Gaming to mecz, który z pewnością znalazłby się na podium Ligi Bemowskiej, jeśli chodzi o średnią wieku drużyn. Goście kończą już swój trzeci sezon, natomiast dla gospodarzy były to debiutanckie rozgrywki. Jeśli meczu by nie przegrali, to na pewno znaleźliby się w tabeli wyżej od swoich rywali, natomiast przy zwycięstwie wskoczyliby na 4. miejsce. Co do samego przebiegu meczu nieco uprzedzimy fakty i napiszemy, że było bardzo wyrównane z delikatnym wskazaniem na FC Kazubów i nie oglądaliśmy zbyt wielu klarownych okazji bramkowych. Pierwszy strzał oglądaliśmy już w 1. minucie, ale próba Jakuba Wróblewskiego miała nikłą szansę na powodzenie. W 8. minucie Gyros Gaming odpowiedział strzałem z dystansu, który również był niecelny. Dwie minuty później już nie pomylił się Krzysztof Buta i otworzył wynik spotkania. Stracony gol podziałał motywująco na gospodarzy. Najlepszy strzelec FC Kazubów, czyli Franciszek Orłowski doprowadził do wyrównania w 14. minucie meczu. Chwilę później FC K mogło podwyższyć prowadzenie, ale zmarnowali niezłą okazję. Kolejne minuty upłynęły na grze w środkowej części boiska, a na dobrą szansę czkaliśmy do 24 minuty. Ponownie FC Kazubów powinno trafić do siatki – jeden z zawodników wycofał piłkę spod końcowej linii, a kolejny pomylił się uderzając z linii pola karnego w sytuacji, gdy bramkarza nie było już w świetle bramki. W drugiej odsłonie losy meczu się nie zmieniły i spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Dobrą okazję miał Gyros Gaming w 39. minucie lecz dobrą interwencją wykazał się bramkarz. W 47. minucie krótko rozegrany rzut wolny w polu karnym został wyblokowany przez gości, a chwilę później strzał z dystansu minął słupek.