Ciekawie zapowiadało się spotkanie SuperLigi6 pomiędzy SS Cyrkulatką i FK Franklin Club i takie też było. Świetnie zaczęło się to starcie dla nominalnych gości, którzy już po 11 minutach prowadzili 0:3 po dwóch golach Damiana Czapskiego i jednym trafieniu aktywnego tego dnia Patryka Roguskiego. Jednak po kwadransie nastąpiło przebudzenie ekipy w żółto-niebieskich barwach. Wtedy to drogę do siatki znalazł Patryk Krygiel. Ten sam zawodnik tuż przed przerwą wykorzystał podanie Marcina Czuwary i zrobiło się tylko 2:3. Takie też rezultat utrzymał się do przerwy. Tuż po wznowieniu gry Przemysław Krzyszycha sprytnym, sytuacyjnym strzałem doprowadził do wyrównania, a po chwili jego kolega z zespołu był bliski szczęścia, lecz jego lob zza połowy boiska minimalnie minął bramkę. Nie minęło 60 sekund, gdy FK obili obramowanie. Następnie w 32 minucie Krzyszycha po raz kolejny świetnie odnalazł się w polu karnym i SS C po raz pierwszy wyszli na prowadzenie, konkretnie na 4:3. I w dodatku poszli za ciosem, bo po kolejnych 3 minutach było już 6:3 po uderzeniach Czuwary i ponownie Krzyszychy. Nie był to jednak koniec emocji. W ostatnim fragmencie tego widowiska goście za sprawą Wiktora Cioka zbliżyli się do 6:5. Niestety dla nich na więcej im zabrakło czasu i to SS Cyrkulatka sięga po niezwykle ważne trzy oczka. Drużyna z Zamojszczyzny dzięki temu awansowała na drugie miejsce, Franklin Club zaś musi nadal czekać na pierwsze punkty.