Prawdziwy hit czekał na nas w Superlidze6. Na ten mecz zarówno piłkarze i kibice ostrzyli sobie zęby. eXc Mobile Ochota i Grottgera Team to dwie ekipy, które każdy zna i wie, że prezentują absolutny top jeżeli chodzi o umiejętności piłkarskie na warszawskich boiskach. Prywatnie - przyjaciele, na boisko - odwieczni rywale. Między nimi rozstrzygał się bój o tytuł Mistrza Jesieni. W bezpośrednich pojedynkach na plus wychodzą zawodnicy gości, jednak w meczach między nimi wszystko może się wydarzyć. Obie ekipy wiedziały, że to spotkanie może zaważyć o końcowym układzie sił w tabeli, zatem presja była ogromna na obu stronach. Ale przechodząc już do samego przebiegu gry, oczywiście i jedni, i drudzy wyprowadzali bardzo groźne ataki już od pierwszych minut, jednak wynik otworzyła Ochota, a konkretnie Marek Żewłakow po podaniu Jana Nowatczyńskiego z rzutu rożnego. Grottgera nie pozostała dłużna i od razu zabrała się do odrabiania strat. Już kilka minut później, Mateusz Szarpak kapitalnym uderzeniem z dystansu pokonał bramkarza rywali. Do przerwy wynik się już nie zmienił, a to głównie dzięki kapitalnym interwencjom obrońców i bramkarzy. Wiele pracy tego dnia miał również arbiter, który bardzo dużo razy musiał uspokajać piłkarzy. W drugą odsłonę tego meczu ponownie lepiej weszła ekipa Kamila Jurgi, która podwyższyła swoje prowadzenie na 2:1 w 29 minucie, kiedy to odbijającą się piłkę dorwał Krystian Nowakowski i pokonał dobrze spisującego się dotychczas Maćka Aderka, mimo nieczystego trafienia w futbolówkę. Ale wszyscy doskonale wiemy, że czasami w sporcie przydaje się odrobina czystego szczęścia. Od tego momentu Grottgera uderzyła na obronę rywala wszystkim, co miała. Ochota cofnęła się do defensywy i wyprowadzała zabójcze kontry, których jednak nie umiała wykończyć, mimo naprawdę bardzo wielu okazji do zamienienia ich na bramki. Gdy wszyscy myśleli, że nic nie jest w stanie przebić żelaznej ściany gospodarzy, Sebastian Dąbrowski na minutę przed końcem meczu zdecydował się na oddanie strzału z daleka. Piłka zatrzepotała w siatce bezradnego Krzyśka Jabłońskiego, który niejednokrotnie popisywał się kapitalnymi interwencjami w tym spotkaniu. Tym razem jednak był bezradny. Ostatecznie, to hitowe starcie zakończyło się wynikiem 2:2, który jest absolutnie sprawiedliwy, biorąc pod uwagę ogrom zaangażowania i walkę z obu stron. W kontekście walki o mistrzostwo, zapewne ani dla jednych, ani drugich, nie jest on wygodny i sprawia, że w resztę spotkań będą musieli zaangażować się jeszcze mocniej. Wybór MVP był bardzo trudny, jednak ostatecznie wybraliśmy nim Sebastiana Dąbrowskiego, który uratował swojej drużynie cenny punkt w ostatnich sekundach tej rywalizacji. |