W konfrontacji KTS Chimery z Teraz Kolską w ramach Czwartej Ligi Szóstek spodziewaliśmy się ciekawego widowiska i trzeba przyznać, że obie ekipy nie zawiodły. Lepiej w to starcie weszli nominalni gospodarze, którzy po kwadransie prowadzili 2:0. Najpierw, w 5 minucie, znajdujący się ostatnio w kapitalnej dyspozycji Sylwester Gwiazda podał do Jakuba Jabłońskiego, a ten skierował piłkę do siatki, a w 15 minucie Gwiazda asystował po raz kolejny, tym razem przy trafieniu Łukasza Kucharczyka. Po chwili jednak Francisco Campos zmniejszył straty na 2:1, ale odpowiedź KTS-u była zabójcza. Jeszcze przed przerwą dublet skompletował aktywny tego dnia Adrian Smoliński i po pierwszej odsłonie było 4:1. Na początku drugiej części goście przycisnęli. Poprzeczkę obił Tomasz Siekiera, a po nieco ponad pół godzinie gry po bramce samobójczej zrobiło się 4:2. Następnie Kolska znowu obiła obramowanie, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. W 41 minucie było jednak już po meczu. Najlepszy na placu Jabłoński wykończył akcję Patryka Rosłańca i zrobiło się 5:2. Na sam koniec, na osłodę, Saul Green wpisał się na listę strzelców, ale na więcej TK zabrakło czasu i finalnie było 5:3. KTS Chimera nie bez problemów, ale dopisuje sobie kolejne trzy oczka i dzięki temu jest już na czwartej pozycji. Teraz Kolska z kolei przegrywa już trzeci raz z rzędu i ich sytuacja w tabeli zaczyna się komplikować.