W spotkaniu Gramy Swoje z Last Dance w ramach Drugiej Ligi Szóstek trudno było wskazać faworyta, ale, jak się okazało, w tym meczu dominowała tylko jedna drużyna. Lepiej zaczęli nominalni gospodarze, którzy już w 7 minucie po uderzeniu Kuby Polniaka wyszli na prowadzenie. Lecz niespełna 120 sekund później Dominik Bodych dośrodkował z rożnego do Rafała Szewczyka, a ten doprowadził do wyrównania. Następnie dwukrotnie defensor Łukasz Żendzian zachował się jak rasowy napastnik, doskonale wykańczając akcje kolegów. Goście nie zamierzali odpuszczać i atakowali dalej. Przy stanie 1:3 dwa razy obili obramowanie, by w końcu znowu znaleźć drogę do siatki. W 22 minucie Bodych podał do Rafała Dobrosza, a ten podwyższył na 1:4. Chwilę później Szewczyk skompletował dublet i po pierwszej części było 1:5. Druga odsłona zaczęła się niemal identycznie jak pierwsza. Polniak przejął futbolówkę i ładnym uderzeniem przy słupku zmniejszył straty na 2:5, ale potem znowu inicjatywa należała do LD. Świetnie grał Albert Szlaga, doskonale zagrywał Dobrosz, ale najlepszy na placu był Dominik Bodych, który po zmianie stron dorzucił kolejne dwie asysty i to spektakularne, gdyż dwa razy „strzelił gola” Rafałem Szewczykiem (również doskonale dysponowanym). Zatem brawa należą się i za podania i za snajperskiego nosa. Po takim pokazie siły nie mogło dziwić zatem, że ekipa w białych koszulkach zwyciężyła aż 3:11. Last Dance w imponującym stylu ograli mocnego przecież oponenta i dzięki temu są już na pozycji wicelidera. Gramy Swoje zaś zaprezentowali się znacznie poniżej swoich umiejętności i zasłużenie przegrali.