Po wysokiej porażce w swoim pierwszym meczu, Gramy Swoje odkuli się na Wariatach Kuchara w drugiej kolejce. W starciu z bardzo mocną St. Varsovią mieli nadzieje na kolejne punkty, jednak już od pierwszych minut byli praktycznie niewidoczni na boisku i całkowicie oddali inicjatywę rywalom, którzy bombardowali bramkę Antona Dychenko, choć byli przy tym mało skuteczni. Goście cierpliwie jednak czekali na gole, a te również w końcu zaczęły padać. Do 19 minuty udało im się pokonać golkipera gospodarzy aż trzykrotnie. Tuż przed gwizdkiem sędziego zapraszającym zawodników na przerwę, bramkę pocieszenia zdobył Adam Olszewski. Gramy Swoje zdecydowanie przeprowadzili ostre rozmowy podczas chwili odpoczynku, bo na drugą odsłonę wyszli bardzo zmotywowani. I faktycznie, przełożyło się to na ich grę, bowiem szybko udało im się złapać kontakt. Varsovia poczuła, że łamie im się lód pod nogami i w 35 minucie niezawodny Karol Mroczkowski zdobył czwarte trafienie dla swojej drużyny w tym starciu. I to w zasadzie był punkt zwrotny w tym meczu, który do końca toczył się pod dyktando gospodarzy, którzy zdołali wyrównać już kilka minut później. Varsovia w drugiej połowie była zupełnie innym zespołem od tego, który przywykliśmy oglądać. Gdy wszyscy myśleli, że obie drużyny podzielą się punktami, do akcji wkroczył najlepszy tego dnia na boisku Kamil Siatkowski, który po kapitalnym dośrodkowaniu kolegi bramką szczupakiem na 5:4 ustalił wynik końcowy tego spotkania. Gramy Swoje dzięki temu zwycięstwu uplasowało się na pozycji lidera.