Najłatwiejsze do wytypowania spotkanie w 5. kolejce 1. ligi siódemek. Zjazd w tym sezonie nie zapunktował, natomiast FC Hermes punktów jeszcze nie stracił pewnie odprawiając kolejnych rywali. Mecz doskonale się rozpoczął, niespodziewanie, dla gospodarzy. W 4. minucie niefortunną interwencją popisał się obrońca gości i trafił do swojej bramki. Radość nie trwała długo – niespełna 60 sekund później do wyrównania doprowadził Daniyal Imantaev. Kolejny kwadrans przebiegał już jednak według przedmeczowych oczekiwań. Goście zaczęli odważnie atakować i dochodzić do kolejnych okazji bramkowych. Dwie z nich wykorzystali i w efekcie prowadzili 3:1 po dwudziestu minutach gry. Emocje w drugiej połowie zagwarantował Bartek Kachelski. Trafiając do siatki w 24. minucie zmniejszył prowadzenie Hermesu do jednego gola. Po chwili przerwy wróciliśmy do ciekawego spotkania, w którym ponownie prowadzenie podwyższyli goście – jeszcze raz do bramki trafił Dmytro Polamarchuk. Zjazd tego dnia zagrał jednak bardzo ambitnie i na każdego traconego gola starał się odpowiadać minimum groźnymi akcjami. Po upływie kilku chwil jeszcze raz zbliżyli się na dystans jednej bramki po trafieniu Macieja Kowalskiego. Tak, jak miało to miejsce na początku spotkania, tak i teraz spotkało się to z błyskawiczną odpowiedzią gości – dogranie wzdłuż pola karnego wykończył Serhii Katulskyi. W 42. minucie zawahanie bramkarza wykorzystał Nikodem Zdunek i po niespełna minucie, tym razem to Zjazd jeszcze raz trafił do bramki doprowadzając do remisu 5:5. Mnóstwo emocji w drugiej części spotkania. Mecz był bardzo otwarty, stąd mogliśmy się spodziewać kolejnych ataków z obu stron. Tak też było – raptem dwie minuty po golu wyrównującym do siatki trafił Denis Chystiakov. W jednej z ostatnich akcji meczu doskonałą szansę na wyrównanie mieli gospodarze. Po rzucie wolnym jeden z ich zawodników uderzał z odległości około 2 metrów, lecz trafił wprost w bramkarza. Więcej okazji nie oglądaliśmy i ten pasjonujący mecz zakończył się wynikiem 5:6.