Szóstą kolejkę najwyższego szczebla ligi siódemek rozpoczęło starcie Zmarnowanych Talentów z Pohyblem. Faworytem tego starcia wydawali się nominalni goście, którzy sensacyjnie zajmowali trzecie miejsce w tabeli, podczas gdy ich rywal błąkał się na dole stawki. Goście jednak stawili się bez swojego bombardiera, Cezarego Dominiaka  i jak się okazała sam Przemek Girgiel to za mało na średniaka pierwszej ligi. Całe zawody były zacięte i wyrównane, ale więcej wyrachowania boiskowego było po stronie „Niebieskich”. Jedyna bramka pierwszej połowy padła tuż przed przerwą, gdy zagranie Artura Jarosza wykorzystał debiutujący Igor Koniszewski. To podziałało na gości jak płachta na byka. Nie minęły dwie minuty drugiej odsłony a mieliśmy remis. Na listę strzelców wpisał się Girgiel, a asystę zanotował Mateusz Bańkowski. To z kolei zmobilizowało do lepszej gry gospodarzy, którzy zgotowali rywalom piorunującą odpowiedź. Trzy minuty potem na 2:1 po zagraniu Sergieia Karnitsky-ego trafił Marcin Boruń, a po kolejnych stu dwudziestu sekundach obaj panowie zamienili się rolami, pogrążając rywala do końca. Oczywiście gracze w zielonych trykotach do ostatnich minut walczyli o korzystny wynik, ale ten nie uległ już zmian. Ostatecznie Zmarnowane Talenty pokonały Pohybel 3:1, przeskakując w tabeli na ósme miejsce. Goście mimo porażki utrzymali świetne trzecie miejsce.