W starciu ekip z dołu tabeli, czyli Team Morświn i TSP Szatańskie Pęto, spodziewaliśmy się emocji. I w pierwszej połowie zobaczyliśmy zacięte widowisko. Lepiej zaczęli nominalni goście, gdyż już w 5 minucie do siatki po podaniu Dariusza Kawęckiego trafił niezawodny Wojciech Gronczewski, ale po chwili było już 1:1 po golu Sebastiana Jaska. Mimo kilku okazji z obu stron wynik do przerwy już się nie zmienił. Po wznowieniu gry TSP zaczęło przejmować inicjatywę, ale na efekty musieliśmy poczekać do ostatniego kwadransa, konkretniej 35 minuty. Wtedy do bramkę zdobył Filip Boruta, a po niespełna 120 sekundach powtórzył swój wyczyn i było już 1:3. A rezultat na 1:4 w samej końcówce meczu ustalił Bartosz Ochman i zwycięstwo powędrowało w ręce gości. TSP Szatańskie Pęto po niezłym spotkaniu zdobywają pierwsze trzy oczka z kolei Team Morświn na premierowe punkty będzie jeszcze musiał poczekać.