W najważniejszym meczu wiosennej edycji najwyższego szczebla bemowskich siódemek rozgrywanych na BOPN, którego stawką był tytuł mistrza Ligi Bemowskiej lider, Gladiatorzy podejmował wicelidera, Chemika Bemowo. Bardzo ciężko było wskazać faworyta tego meczu. W lepszej sytuacji byli gospodarze, którzy mieli lepszy bilans goli, a zatem do ostatecznego tryumfu wystarczył im remis. Obie ekipy w tej edycji grały jednak bezbłędnie, a komplet zwycięstw jakim się legitymowały najlepiej o tym świadczy. Za liderem przemawiała ponadto młodość i finezja, natomiast za gośćmi wielkie doświadczenie oraz fakt, że jakby nie było to oni bronili mistrzowskiego tytułu z jesieni. Lepiej w mecz wszedł właśnie Chemik, który już w drugiej minucie za sprawą Pawła Giela objął prowadzenie 1:0. Gospodarze dali się zaskoczyć, ale z czasem zaczęli łapać swój rytm, co udowodnili w dziesiątej minucie gdy stan meczu wyrównał Krzysztof Gołos. Na odpowiedź rywali czekaliśmy raptem dwie minuty, gdy błąd obrony gospodarzy wykorzystał Piotr Urbański, ustalając tym samym wynik pierwszej odsłony na 2:1. Ledwo zaczęła się druga połowa, a Chemik cieszył się z gola numer trzy, którego w trzeciej minucie zdobył Urbański. Wydawało się, że gracze w zielonych trykotach pójdą za ciosem i dobiją rywala, tymczasem do gry wrócili Gladiatorzy. Pięć minut potem rezultat do jednego gola zmniejszył Paweł Pająk, a po kolejnych pięciu najwięcej zimnej krwi w polu karnym gości zachował Kamil Kuźniewski, doprowadzając do stanu 3:3. Gospodarze złapali wiatr w żagle i chwilę potem mieli okazję by podwyższyć rezultat, ale albo świetnie bronił Norbert Margas, albo gościom pomogła poprzeczka. Jedno z najstarszych piłkarskich powiedzeń mówi, że „nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić” i tak dokładnie było w tym przypadku. Bohaterem końcówki i całego meczu został Paweł Giel, który już miał na koncie gola i asystę, a w ostatnich minutach dołożył jeszcze dokładnie taki sam zestaw. Sześć minut przed końcem meczu kontratak duetu Giel – Grabowski, pewnie wykorzystał ten drugi, a w samej końcówce kropkę nad i postawił sam Giel, którego ostatnim podaniem obsłużył Kacper Siudak. Chwile później Adrian Bera odpalił szampany oraz głośne „...Mistrz, Mistrz Chemik Mistrz...”Ostatecznie po meczu, który całkowicie spełnił miano „finału” pierwszej ligi siódemek Chemik Bemowo po wielkich emocjach pokonał Gladiatorów 5:3 i został mistrzem Pierwszej Ligi Siódemek. Wielkie Gratulacje !!!