W jednym z dwóch ostatnich starć ostatniej kolejki trzeciego szczebla Ligi Bemowskiej sześcioosobowej ostatnie w tabeli Nocne Adelante podejmował Januszy Na Pikniku. W pierwszym meczu tych drużyn zdecydowane zwycięstwo odnieśli Janusze i to właśnie oni wystąpili w tym meczu w roli faworyta. Od początku zawodów jednak mecz był bardzo wyrównany, a pogodzeni już z statusem „czerwonej latarni” goście grali bez żadnych kompleksów, co przyniosło nam w pierwszej połowie mnóstwo emocji, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Pierwsi do głosu po trafieniu Stefana Węgielka doszli niespodziewanie gospodarze, jednak odpowiedź rywali była podwójna. Najpierw w szóstej minucie wyrównał Patryk Malicki, a minutę potem JNP na prowadzenie wyprowadził Michał Paluch. Dosłownie w tej samej minucie przyszła riposta NA, a do remisu doprowadził Dominik Mróz. Mało tego sześćdziesiąt sekund później Węgielek wpisał się na listę strzelców po raz drugi, wyprowadzając Nocne Adelante na prowadzenie (3:2). Dwie minuty potem po golu Dominika Marusiaka ponownie był remis. Wydawało się, że obie ekipy będą kontynuować festiwal strzelecki, tymczasem na polu bitwy nastąpiła cisza, która trwała do dwudziestej trzeciej minuty. Wtedy to kunsztem strzelecki błysnął Paluch, który wbił dwa błyskawicznie gole, kompletując przy tym hattricka i ustalając wynik pierwszej odsłony na 5:3 dla gości. Te dwa gole tuż przed przerwą ewidentnie dodały Januszom wiatru w żagle, bo drugą połowę rozpoczęli z wielkim przytupem. Najpierw Marusiak trafił w tym meczu po raz drugi, a na 7:3 podwyższył Maciej Bartosiewicz. Wprawdzie szybko gola kontaktowego zdobył Węgielek, który także skompletował hattricka, ale jak się później okazało to było wszystko na co było stać gospodarze w tym meczu. Potem istniał już tylko jeden zespół. Goście całkowicie przejęli kontrolę nad meczem, aplikując rywalowi jeszcze pięć goli. Dwa trafienia dołożył Bartosiewicz (hattrick), jedno Paluch, a ostatnie dwa gole dołożył Piotr Stasiecki. Ostatecznie Janusze Na Pikniku pewnie pokonali Nocne Adelante 12:4, kończąc sezon na szóstym miejscu w tabeli.