Niespodzianką zakończył się mecz Yelonek z FC NaNkacu. Ci drudzy pojawili się na boisku w mocno okrojonym składzie, stawiając tego dnia na młodszych zawodników. W pierwszej połowie drużyny szły łeb w łeb. Yelonki wyglądały na zdeterminowane, żeby zdobyć dzisiaj punkty, a NaNkacu starali się dotrzymać im kroku. Motywującą sytuacją była interwencja Arkadiusza Siwińskiego, po której rajdem wdarł się przed pole karne przeciwników i umieścił piłkę w siatce. Od stanu remisowego 4:4 coś pękło w grze NaNkacu, a wiatr w żagle złapały Yelonki. Praktycznie każda akcja kończyła się bramką i dołożyli oni aż 7 trafień, na które NaNkacu odpowiedzieli tylko 1 i ostatecznie to ekipa Alberta Szlagi pewnie wygrała 11:5, a on sam zanotował 4 trafienia i asystę. Warto wyróżnić cały zespół, ponieważ zaprezentowali tego dnia świetną grę drużynową.