W spotkaniu Contry z Lamico w ramach Pierwszej Ligi Szóstek nieco więcej szans na sukces dawaliśmy nominalnym gościom, ale załoga w niebieskich trykotach zaczęła te zawody w imponujący sposób. W 6 minucie wynik otworzył (nieco na raty) Wojtek Osobiński, a po chwili na 2:0 poprawił Michał Raciborski. Po 9 minutach było już 3:0 za sprawą Radka Parszewskiego i drużyna Adama Tomaszewskiego znalazła się w poważnych tarapatach. Lecz szybko przejęli inicjatywę i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 12 minucie Robert Tomaszewski strzałem w długi róg zmniejszył straty na 3:1, a po nieco ponad kwadransie Kamil Sygitowicz przejął piłkę i w sytuacji sam na sam pewnie umieścił ją w sieci. Niedługo później goście byli o włos od remisu, ale Eryk Stoch obił słupek. Był to naprawdę dobry fragment Lamico, ale tuż przed przerwą Contrą po akcji Jakuba Gonciarskiego i wykończeniu Patryka Świtka zdobyła gola do szatni i po pierwszej odsłonie było 4:2. Po zmianie stron zespół w czarnych koszulkach przygasł, a Niebiescy dobrze się ustawiali i wyprowadzali groźne kontry napędzane przez Gonciarskiego. W 24 minucie dublet skompletował Świrk, w 28 w jego ślady poszedł Osobiński i było już 6:2. Po nieco ponad pół godzinie gry Kamil Koniarczyk poszedł na przebój i świetnie wyłożył futbolówkę do Patryka Kwiatkowskiego i zrobiło się już 7:2. Co prawda na 120 przed końcem Bartek Kubicki trafił na 7:3, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy, którzy po strzale Parszewskiego ustalili wynik tej rywalizacji na 8:3. Contra po bardzo dojrzałym i przede wszystkim bardzo dobrym występie zgarnęła premierowe trzy punkty w tym sezonie i było to zwycięstwo w pełni zasłużone. Lamico zaś zaprezentowali się bardzo słabo, zresztą końcowe rozstrzygnięcie tego najlepszym świadectwem.