FK Almaz po porażce z początku sezonu zanotował dwa kolejne zwycięstwa. Dynamo natomiast ma odwrotny bilans, jednak w każdym meczu prowadziło wyrównaną grę. Przewidywaliśmy, że ich rywalizacja będzie wyrównana, ale ostatecznie przewagę powinni osiągnąć gospodarze. Zawodnicy FK Almaz jednak nie zwlekali i już po 12. minutach pewnie prowadzili 3:0. W pamięci zostało nam ostatnie trafienie – Vasyl Pidluznyi strzałem z własnej połowy przelobował golkipera Dynamo. Wynik przekonujący, ale przewaga mogłaby być mniejsza, gdyby nie dwie znakomite interwencje Eduarda Vakhidova. Chwilę później Kostya Didenko znalazł sposób na bramkarza i zmniejszył straty. Okazało się, że była to jedynie kropla w morzu potrzeb. FK Almaz szybko powrócił do ataków i jeszcze przed przerwą trafił dwa razy, dzięki czemu prowadził 5:1. W drugiej połowie gra się nieco wyrównała. Jako pierwsi do siatki trafili goście. Podanie Kirila Tsvirko z rzutu rożnego na bramkę zamienił uderzeniem sprzed pola karnego Roman Trotsko. Bramkarz był zasłonięty, a piłka przelatując między nogami dwóch zawodników mogła się delikatnie odbić od jednego z nich. Kolejne dwa ciosy wyprowadził najlepszy na boisku Jurii Newdanc. Dynamo mimo wyniku 7:2 nie złożyło broni i szukało okazji do zmniejszenia strat. Musimy przyznać, że tego wieczoru nie sprzyjało im szczęście – kilka razy obijali słupek. W 34. minucie ponownie po rzucie rożnym trafili do siatki. Strzałem z powietrza popisał się Kostya Didenko. Kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu wynik na 7:4 ustalił Vitalij Yakovenko. Spotkanie było bardzo atrakcyjnym widowiskiem, gdzie obie drużyny grały szybko i z dużą intensywnością. Wydaje się, że częściej przy piłce utrzymywało się Dynamo, ale FK Almaz bardzo dobrze wykorzystywał okazje do kontrataków, co pozwoliło im dość wyraźnie zwyciężyć.