O godzinie 10 na boisku przy ulicy Serwisowej stawiły się zespoły ASPN Bemowo oraz Warsaw Bad Boys, które miały przed tym spotkaniem taki sam bilans: dwa zwycięstwa i cztery porażki. Natomiast jeśli chodzi o formę, to lepiej wypadają Bad Boys, bowiem wspomniane dwa zwycięstwa odnotowali w dwóch ostatnich kolejkach, a ASPN formą nie zachwyca i są po trzech porażkach z rzędu. Tak jak mogłoby się wydawać, spotkanie od początku było wyrównane. Pierwszą bramkę w tym meczu zdobyli gospodarze już w drugiej minucie, kiedy podanie Patryka Dąbrowskiego na gola zamienił Sebastian Frączak. Kolejne minuty należały do gości, którym udało się doprowadzić do wyniku 1:3. W końcówce pierwszej odsłony tego spotkania lepiej spisywali się zawodnicy Michała Araźnego i do przerwy w protokole meczowym widniał wynik 4:3. Po zmianie stron oglądaliśmy równie ciekawe widowisko. Oba zespoły walczyły w tym meczu o pełną pulę. Gdy w 48 minucie mieliśmy wynik 9:6 wydawało się, że piłkarzom w granatowych koszulkach już nic nie odbierze trzech punktów. Jednak gracze Bartłomieja Podobasa wykazali się w końcówce świetną grą w ofensywie i zdołali doprowadzić do wyrównania, po dwóch bramkach Kacpra Gwiazdowskiego oraz trafieniu Damiana Borowskiego.