W pierwszym czwartkowym meczu piątej kolejki najniższego szczebla Letniej Ligi Bemowskiej przedostatni w tabeli HapiFootball podejmował będące tuż za podium Rekiny Biznesu. Obie drużyny w tabeli dzieliła przepaść, ale w punktach nie było aż takiego kontrastu, ponieważ różnica wynosiła tylko dwa oczka. Mimo wszystko w roli faworyta widzieliśmy nominalnych gości, którzy w pierwszej odsłonie tylko potwierdzili nasze przypuszczenia. Gracze w czerwonych trykotach grali składniej, dokładniej, a do tego skuteczniej i po pierwszych dwudziestu minutach zasłużenie prowadzili 2:0. Wynik spotkania w czternastej minucie otworzył Maciej Banasek, a tuż przed przerwą drugą bramkę dołożył Jan Sienicki. Wydawało się, że po zmianie stron nic złego gościom nie prawa się wydarzyć i tylko będą powiększać swoją przewagę. Tym bardziej, że w pierwszej połowie w grze rywala więcej było chaosu niż składnej gry. Gracze w białych trykotach jednak w tym chaosie znaleźli receptę i po zmianie stron zaatakowali znacznie śmielej, co już po dwóch minutach przyniosło im gola kontaktowego autorstwa Dominika Laskowskiego. To właśnie ten gol dodał gościom wielkiego kopa. Rekiny mogły a nawet powinny postawić kropkę nad i, tymczasem dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego do remisu doprowadził Laskowski, zostając bohaterem gości. Ostatecznie po dramatycznej końcówce HapiFootball rzutem na taśmę uratował jeden punkt, remisując z Rekinami Biznesu 2:2.