W meczu zamykającym czwartą kolejkę wicelider OMS, podejmował innego beniaminka, FC Ochotę. Przed spotkaniem ciężko było wskazać jednoznacznego faworyta. Widowisko to rozpoczęło się jednak pod dyktando zawodników w białych trykotach. Szybko objęli prowadzenie po trafieniach Sebastiana Urbańczyka oraz Pawła Staniszewskiego. W 9 minucie Michał Hęciak zdobył kontaktową bramkę po podaniu Łukasza Dworkowskiego. OMS nie pozostał dłużny i jeszcze przed zakończeniem pierwszej odsłony strzelił dwa gole, na co goście odpowiedzieli tuż przed przerwą w postaci trafinia autorstwa Przemysława Sawickiego. Jedni i drudzy walczyli o każdy metr boiska i w pewnym momencie nie zabrakło wzajemnych uszczypliwości oraz twardej, męskiej walki na boisku. Po zmianie stron mecz toczył się w takim samym tempie co w pierwszej odsłonie. Nie obyło się również bez kontrowersji. W 6 minucie piłka trafiła zawodnika OMS w rękę, jednak sędzia uznał, że nie widzi podstaw by pokazać na "wapno". Mimo głośnych protestów zawodników i kibiców z Ochoty, decyzja nie została zmieniona. W dalszej części spotkania OMS kontrolował spotkanie i systematycznie punktował rywali.  Końcówka należała jednak do Ochoty, która zaczęła zdobywać seryjnie bramki, lecz na odrobienie strat, zabrakło już czasu. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem drużyny gospodarzy, którzy zajmują drugie miejsce z niewielką stratą do liderujących YBL. Natomiast FC Ochota spadła na siódmą pozycję i znajduje się tuż nad strefą spadkową.