W spotkaniu FC NaNkacu z Bad Boys Zielonki spodziewaliśmy się kapitalnego widowiska i trzeba przyznać, że się nie zawiedliśmy. Od początku mecz był toczony w niesamowicie szybkim tempie, a sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie. Wynik otworzył Marcin Matysiak po zagraniu Pawła Szczepaniaka, nominalni gospodarze wyrównali po strzale Dominika Bodycha (asysta Jakuba Małachowskiego). Później kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Kamil Mikulski, było wtedy 1-2, ale FC N zdobyło kolejne dwa gole. Najpierw Małachowski wypatrzył Macieja Morytza, który trafił na 2-2, na 3-2 uderzył asystujący dotychczas Małachowski (podanie Pawła Wojsława). Jeszcze do przerwy goście zdołali wyrównać po golu Michała Wieczorka. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3-3, a kibice zacierali ręce na dalszą część tego meczu. Druga odsłona to już cios za cios, obie ekipy ambitnie walczył o zwycięstwo, bramkarze i obrońcy mieli moc pracy, ale ostatecznie to gospodarze zwycięsko wyszli z tego starcia. Zadecydowały o tym dwie bramki. Najpierw Małachowski podał do Wojsława, a ten zaskoczył bramkarza gości, później po raz czwarty tego dnia Małachowski popisał się ostatnim podaniem, tym razem do Mateusza Milewskiego, a ten ustalił wynik meczu na 5-3. FC NaNkacu po świetnych zawodach wygrywa swój drugi mecz z rzędu i znajduje się tuż za podium w ligowej tabeli. Bad Boys Zielonki póki co nie mają na swoim koncie punktów, ale tego dnia pokazali się z naprawdę dobrej strony i mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość.