Po tym meczu spodziewaliśmy dobrego piłkarskiego widowiska i takie otrzymaliśmy. W szranki stanęli Marchewki Zagłady oraz Anteniarze, czyli niedalecy sąsiedzi w tabeli. Generalnie gospodarze już stracili szansę na medale, podczas gdy goście potrzebowali trzech punktów by pozostać w grze o brąz. Można śmiało stwierdzić, że obejrzeliśmy bardzo wyrównane zawody godnych siebie rywali, w których o zwycięstwie przesądziła skuteczność, która była po stronie Marchewek. Znów w głównej roli wystąpił duet Illia Dehoda – Kacper Jakóbczyk. Wynik spotkania już w drugiej minucie otworzył Mateusz Gajda, który wykorzystał zagranie właśnie Jakóbczyka, natomiast wynik do przerwy w ostatniej minucie ustalił Dehoda przy drugiej asyście Jakóbczyka. Dwie minuty po zmianie stron było już 3:0, po pewnie wykorzystanym rzycie karnym przez Dehodę. Trzy minuty potem w końcu odpowiedzieli Anteniarze, ale jak się potem okazało było wszystko na co było ich stać w tym meczu. Gola honorowego zdobył Kordian Barusiński. Tymczasem gospodarze w trzydziestej pierwszej minucie postawili kropkę nad i, a dokładnie na listę strzelców wpisał się najlepszy na placu, Kacper Jakóbczyk. Ostatecznie Marchewki Zagłady pewnie pokonały Anteniarzy 4:1 i przeskoczyły ich w tabeli, awansując w tabeli na czwarte miejsce.