Mecz, na który czekał każdy ukraiński kibic ligi bemowskiej. Derby między Kristalem i FC Hermes. Dwie ekipy, które w ostatnim czasie nie zawodzą formą. Takie połączeni oznaczało kapitalne widowisko, którego byliśmy świadkiem. Początkowa faza gry przebiegała spokojnie. Obie drużyny czekały na błąd rywala. Pierwsi pomylili się zawodnicy w niebieskich strojach, gdy zostawili trochę miejsca przed polem karnym. Idealnie zauważył to Gorgiychuk, który wyłożył piłkę do Dimy Dewedenko, a on przy takich sytuacjach się nie myli. Cztery minuty później piłkę przejął wyżej wspomniany Dewedenko i huknął z dystansu dając drużynie dwubramkowe prowadzenie. Przed przerwą goście zdołali odpowiedzieć. Zrobił to Maksym Shudra, który w bliskim starciu z bramkarzem nie pomylił się i wykończył sytuację. Sekundy po zmianie stron gospodarze znów odskoczyli na dwa trafienia. Tym razem piłkę do siatki wpakował Gontar. Hermes jednak nie poddał się i walczył do końca o każdy centymetr boiska. Dało to rzut wolny zza pola karnego, do którego podszedł Katulskyi. Strzelił on w stronę dalszego słupka, gdzie stał Vlad Burda, który dołożył stopę. Przy rezultacie 3:2 drużyna w żółto-niebieskich strojach miała dwie stuprocentowe sytuację, których nie udało się wykorzystać. Goście jednak swoich nie marnowali i w 36 minucie bramkę zdobył Kupriik. Minute później zawodnicy w niebieskich trykotach ruszyli prawa strona i po dośrodkowaniu piłkę odbiła się od nogi obrońcy i wpadła do siatki. W taki o to sposób rezultat wskazywał 3:4. Takim też wynikiem spotkanie się zakończyło.