FC Hermes na jesieni najczęściej dostarczał punktu swoim przeciwnikom. Zebrane przez nich doświadczenie i rozwój w trakcie sezonu zimowego pozwoliły im na wygranie drugiej ligi szóstek. Gladiatorzy natomiast bronią zdobytego na jesieni tytułu mistrzowskiego. W zimę byli bardzo blisko wygranej rozgrywek Superligi6. Rywalizacja zapowiadała się naprawdę interesująco. Goście w mecz weszli nieco uśpieni, czego efektem była szybko zdobyta bramka przez gospodarzy. Trzeba przyznać, że trafienie było zacne. Z rzutu wolnego wprost w okienko przymierzył Oleksandr Kotiv. W 12. minucie złym wyjściem z bramki popisał się bramkarz Gladiatorów, a sytuację wykorzystał Denis Chestiakov lobując golkipera. Pięć minut później FC Hermes mógł podwyższyć prowadzenie, ale w sytuacji 2 vs 1 na „wcinkę”, która okazała się niecelna, zdecydował się jeden z ich zawodników. Obrońcy tytułu nieco się przebudzili i zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką przeciwnika. Próbował Kamil Kuczewski, ale jego strzał oraz chwilę później uderzenie z rzutu wolnego obronił bramkarz. Pierwsza połowa zakończyła się zasłużonym prowadzeniem gospodarzy 2:0. Druga odsłona ponownie dobrze rozpoczęła się dla pretendentów. Piłkę w siatce po podaniu Denisa umieścił Yauhenii Novik. Wynik 3:0 to już pokaźna zaliczka i w szeregach Gladiatorów zaczęło robić się coraz bardziej nerwowo. Pomogło im to w bardziej zdecydowanych atakach. W 38. minucie pierwszą bramkę zdobył Paweł Pająk, a już minutę później ten sam zawodnik stanął oko w oko z Serhii Kozhukarem przy okazji wykonywanego rzutu karnego. Dobrze uderzony stały fragment w rewelacyjnym stylu obronił jednak bramkarz FC Hermesu. Był to chyba najważniejszy fragment spotkania. Gdyby padła bramka, wynik 3:2 na nowo otworzył by nam spotkanie. Tak się nie stało, natomiast gospodarze trafili do siatki jeszcze raz. A dokładniej zrobił to będący w bardzo dobrej dyspozycji Denis Chestiakov. Po trafieniu na 4:1 nerwy puściły zawodnikom obu drużyn. Najpierw czerwoną kartką za faul w pobliżu pola karnego otrzymał Kamil Kuźniewski. Chwilę później wskutek rękoczynów po faulu do szatni zostało odesłanych czterech zawodników, po dwóch z każdej drużyny. Tym brzydkim akcentem na dobre zakończyła się ciekawa rywalizacja, która wróży zmianę układu sił w bieżącym sezonie 1. Ligi Siódemek.