Pierwsze dziesięć minut spotkania wyglądało następująco: Wąska Kadra naciskała, marnując okazje bramkowe bądź notując straty, po których Zjazd wychodził akcją dwa na jeden, nie potrafiąc wykorzystać prezentu od rywala. Najbliżej objęcia prowadzenia była Wąska Kadra, która po rozegranym rzucie wolnym, oddała strzał w słupek. Po dwóch minutach wykorzystali jednak kolejną okazję, w której to Adrian Zawadka podał do Bartłomieja Zwierzyńskiego i było 1:0. Na pięć minut przed przerwą strzałem z dystansu próbował podwyższyć Krzysztof Możdżonek, jednak jego rogal minimalnie minął długi róg bramki. Po przerwie w końcu i Zjazd znalazł sposób na zdobycie gola. Vitalij Shcherliuk podał do Emila Piwnika, a ten wyrównał stan rywalizacji w drugiej minucie drugiej odsłony. Nie minęły kolejne dwie minuty, jak Wąska Kadra ponownie wyszła na prowadzenie po asyście Artura Jaszczaka i bramce Adriana Zawadki. Były to szalone cztery minuty, gdyż po indywidualnej akcji zakończonej strzałem z dystansu przez Macieja Domagalskiego zrobiło się 2:2.  Mecz nabierał jeszcze większego tempa i Wąska Kadra ponownie rozklepywała akcje, w których zbyt często dochodziło do przekombinowania, przez co finalnie brakowało wykończenia lub mięliśmy zablokowane próby strzału. Przez cały mecz piłka chodziła jak wahadło od pola do pola karnego, a obie ekipy niczym wytrawni bokserzy poszli na otwartą wymianę ciosów, które były również dosłowne w końcówce spotkania, gdzie sędzia dwukrotnie został zmuszony do pokazania czerwonej kartki, po jednej dla każdej z drużyn. Przy nieustannym nacisku Wąskiej Kadry, Zjazd nie ustrzegł się błędu i w trzydziestej czwartej minucie, obrońca nieprzepisowo zablokował strzał, przez co sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł bramkarz żółtych, Aleksander Tomaszewski i strzałem z jedenastki zapewnił trzy punkty swojej ekipie, zostając MVP spotkania.