Trzeci niedzielny mecz Pierwszej Ligi Siódemek to już totalny hit. W szranki stanęli pogromca wicemistrzów sprzed tygodnia Dynamo i obrońcy mistrzowskiego tytułu, Gladiatorzy, dla których był to mecz numer jeden tej jesieni. Można śmiało stwierdzić, że jak na faworyta przystało goście rzeczywiście mieli optyczną przewagę, ale wobec dobrej gry w defensywie gospodarzy niewiele z tego wynikało. Pierwsza połowa trochę statyczna, bez goli. W drugiej odważniej zaczęli grać „Niebiescy”, którzy od początku spotkania grali bardzo uważnie w każdej formacji, cierpliwie czekając na swoją szansę. Ta przyszła osiem minut po przerwie, gdy Roman Trotsko kapitalnym strzałem zerwał pajęczynę w bramce gości. Gladiatorzy chcieli natychmiast odpowiedzieć, ale to Dynamo poszło za ciosem. Trzy minuty potem Bohdan Tokarchyk wykorzystał zagranie Włodka Frantyka, dla którego była to druga asysta tego dnia. To nie koniec bo sześćdziesiąt sekund później Eugenij Mogilnicki zagrał do Tokarchyka i było 3:0 dla Dynama. Gladiatorzy ruszyli w szaleńczą pogoń, zyskując dużą przewagę. Napór w czterdziestej trzeciej minucie przyniósł rezultat, gdy gospodarze wbili sobie gola sami. Goście kontynuowali napór, ale nie dość, że świetnie w defensywie grała cała drużyna gospodarzy, to jeszcze świetnie w bramce spisywał się Michał Staniszewski. W ostatniej minucie Paweł Pająk zdobył wprawdzie gola kontaktowego, ale na więcej zabrakło już czasu. Sensacja stała się faktem. Po świetnym widowisku Dynamo pokonało Gladiatorów 3:2, sprawiając jeszcze większą sensację niż tydzień temu.