Dzień meczowy 17 lutego rozpoczął się od meczu AnonyMMous z Zieloną Polaną.  Drudzy w tabeli "Anonimowi" przyjechali po łatwe zwycięstwo z ostatnią w tabeli drużyną, która w tym sezonie nie zdobyła jeszcze punktów. Tak jak można było się spodziewać mecz od początku był grany pod dyktando zespołu z górnej części tabeli, lecz bramkarz beniaminka, Dariusz Niemiec nie dawał się pokonać. Po początkowym naporze ekipy Maćka Miękiny, obraz gry się wyrównał. Po około 12 minutach, czystego konta w tym meczu, bramkarza gości pozbawił Łukasz Winek, otwierając tym samym wynik spotkania. Jeszcze w końcówce pierwszej połowy, mogliśmy zobaczyć faul bramkarza ZP po nieudanym wyjściu z bramki, skutkujący rzutem karnym. Tym jednak razem wspomniany Dariusz Niemiec odkupił swoje winy i sensacyjnie obronił "jedenastkę". Ostatnia niemalże akcja pierwszej połowy przyniosła nam faul na zawodniku Zielonej Polany w okolicach pola karnego, który z rzutu wolnego na bramkę zamienił Kamil Rutkowski. Po zmianie stron obie drużyny poczuwszy z jednej strony presję, gdyż tracili punkty z ostatnią drużyną tabeli, a z drugiej strony szansę na zwycięstwo, ruszyły do ostrej i szybkiej gry. Szybka bramka po rozpoczęciu drugiej połowy w wykonaniu AnonyMMous podcięła lekko skrzydła ekipie Mateusza Piziorskiego, lecz nie na długo, gdyż na odpowiedź czekaliśmy 2 minuty. Najpierw do siatki trafił Bartłomiej Salczyński, a chwilę później Kamil Rutkowski zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu oraz czwartą w sezonie, tym samym wyprowadzając na prowadzenie swoją drużynę. Gracze zespołu gospodarzy przestraszeni wizją pierwszej w sezonie porażki rzucili się do odrabiania strat i nie trzeba było długo czekać na rezultat, gdyż chwile po bramce na 2:3 stan meczu wyrównał Kamil Tarapacz. To jednak nie było ostatnie słowo zespołu Zielonej, ponieważ w jednej z ostatnich akcji meczu udało im się wyrwać 3 punkty za sprawą wspomnianego Bartłomieja Salczyńskiego.  Zwycięzcom gratulujemy i życzymy powodzenia w utrzymaniu się w lidze, a AnonyMMous za sprawą dzisiejszej porażki spadli na drugie miejsce w tabeli i sprawa mistrzostwa wciąż pozostaje otwarta.