Zielona Polana po udanej kampanii wiosennej do trzeciej ligi weszła z przytupem. Jednak 2 tygodnie temu przydarzyła im się wpadka i w meczu z KP Kozią chcieli udowodnić, że był to jedynie wypadek przy pracy. Kozia z kolei też ma swoje ambicje, które sięgają awansu do drugiej ligi. W sobotni poranek obie drużyny zastała angielska pogoda i być może również dlatego, to spotkanie wyglądało, jak typowy mecz walki. Nie było zbyt wiele finezji, nie brakowało zaś twardych pojedynków i walki o środek pola. Do przerwy padł tylko jeden gol. Wynik po podaniu Grzegorza Gaworka otworzył Bartek Konopko. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Dalej głównie można było obejrzeć walkę w srodku pola, bez wielu klarownych sytuacji. W końcu rezultat podwyższył Bartosz Salczyński, który wykorzystał dobre podanie Piotra Grzegorczyka. Kozia, mimo ambitnej postawy, nie była w stanie odwrócić losów spotkania. Rozpędzona Zielona Polana, zadała natomiast jeszcze jeden cios. Efektownym przyjęciem ze zwodem, a następnie soczystym uderzeniem zza pola karnego, kropkę nad "i" postawił wyróżniający się w tym spotkaniu Konopko. Zielona Polana, z taką postawą, konsekwentnie zmierza ku drugiej lidze. Koziej, przed niedzielą, pozostały jeszcze jedynie matematyczne szanse na załapanie się do pierwszej czwórki.