W tym spotkaniu nie trudno było wskazać faworyta. Było nim FC Warsaw United, które walczyło o podium. Niespodziwanie jednak, pierwszą bramkę w meczu po podaniu Mariusza Szymanik  strzelił Tomasz Balcerzak wyprowadzając zdegradowany już Gondor Warriors na prowadzenie. Warsaw United dzięki niezawodnemu Pawłowi Pająkowi szybko jednak doprowadziło do wyrównania. Tuż przed końcem pierwszej połowy, Igor Jurczenia po asyście wspomnianego Pająka podwyższył wynik na 2:1 United. Niedługo po rozpoczęciu drugiej części meczu po raz drugi na listę strzelców wpisał się Jurczenia.  Gondor Warriors nie nie złożył broni i nadzieję na korzystny wynik dał im ponownie duet Mariusz Szymanik - Tomasza Balcerzyk. Końcówka należała jednak do znacznie bardziej doświadczonej ekipy Piotra Głowackiego. Najpierw po raz drugi do siatki trafił  Paweł Pająk, a wynik ustalił Ashot Galstyan. Niestety mimo wygranej FC Warsaw United zabrakło jednego punktu do zdobycia ostatniego miejsca podiuma Pawłowi Pająkowi, mimo dwóch trafień, jednego gola do tytułu króla strzelców. Zespół może być jednak zadowolony, bo na stałe zaaklimatyzował się w czołówce pierwszej ligi i wydaje się, że robi systematyczne postępy. Dla Gondoru, to było brutalne zetknięcie z pierwsza ligą, jednak zebrane doświadczenie oraz lekkie przemeblowanie składu zapowiadane przez kapitana drużyny powinno zaprocentować w drugiej lidze na jesieni.