W spotkaniu Piątej Ligi Siódemek pomiędzy The Gunner Cavaliers i GKS Tachimetr Warszawa faworytem była ekipa w zielonych trykotach, ale od początku oglądaliśmy tu zaciętą batalię. Gra toczyła się głównie w środku pola, a jeśli już dochodziło do jakichś sytuacji, to świetnie spisywali się obaj bramkarze, czyli Vova oraz Krzysztof Urbański. Na pierwszego gola musieliśmy czekać aż do 20 minuty. Wtedy to Waled Al-hansai zagrał do Muayeda Alsiyabiego, a ten mocnym strzałem dał prowadzenie 1:0 swojej drużynie. Mimo prób GKS, ten wynik utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron nominalni gospodarze poszli za ciosem. W 29 minucie najlepszy na placu Al-hansai podał do Jasima Al-Abriego, a ten podwyższył na 2:0. Tachimetr próbował odrabiać straty, w międzyczasie obił słupek, ale wciąż Vova zachowywał czyste konto. Kanonierzy z kolei wyprowadzali groźne kontry i po jednej z nich, z 46 minuty, mogli powiększyć przewagę, ale Urbański nie dał się pokonać w sytuacji sam na sam. Jak się okazało, 60 sekund później, mieliśmy już 2:1 po strzale w długi róg Adama Wojtkowskiego. Gospodarze jednak nie spanikowali i po chwili ugasili pożar. Aktywny tego dnia Al-Abri w 48 minucie ustalił stan rywalizacji na 3:1 i ten rezultat nie zmienił się już do końca meczu. The Gunner Cavaliers zgarnęli ważne trzy punkty i dzięki temu odskoczyli od strefy spadkowej. GKS Tachimetr zaś po tej porażce mocno utrudnił sobie walkę o medale, ale dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe.