O godzinie 10 rano w sobotę na placu mierzyły się ze sobą ekipy Nie Ma mocnych vs Walec ll. Od samego początku było wiadome, że starcie pomiędzy tymi zespołami będzie niezwykle wyrównane i tak też się stało. Od samego początku spotkania byliśmy świadkami naprzemiennej wymiany cisów, w której jedna jak i druga drużyna nie zamierzała oszczędzać bramkarzy, jednak ci za każdym razem zwycięsko wychodzili z opresji. Pierwsza połowa meczu to zacięta rywalizacja oraz wysoka chęć zdobycia gola by któraś z drużyn mogła objąć prowadzenie. Mimo kilkukrotnych  prób niemal za każdym razem brakowało dopięcia akcji na ostani, a to miało spory wpływ na rezultat po pierwszych 25 minutach, gdzie nie oglądaliśmy żadnego gola. Początek drugiej połowy mógł wydawać się identyczny, bowiem przez pierwsze 5 minut drużby cały czas szukały sobie okazji by przechytrzyć bramkarzy, jednak nieskutecznie. Lody w końcu udało się przełamać Gospodarzom, a dokładniej Piotrowi Burdachowi, który pewnym strzałem dał prowadzenie swojej drużyne w 30 minucie spotkania. Od tego momentu gra Nie ma mocnych wyglądała coraz lepiej, a ich akcje były coraz groźniejsze. W nieustannych atakach często był widoczny, bądź przyczyniał się Burdach także nie za specjalnie zaskoczył nas jego drugi gol w 37 minucie po którym jego drużyna prowadziła dwoma golami. W końcówce spotkania Walec ll starał się postawić wszystko na jedną kartę i ruszył do ataku w pogoni za wynikiem, lecz nie udało im się zdobyć ani jednego gola i do końca meczu wynik pozostał niezmienny.