Równo w południe na boisku obejrzeliśmy pojedynek Tornado UA ze Zjazdem. Oba zespoły są wyraźnie najsłabszymi w ligowej stawce, a pierwsze starcie padło łupem nominalnych gospodarzy. Mimo nieco lepszej gry Zjazdu w poprzedniej kolejce, nadal większe szanse na wygraną przypisywaliśmy Tornado UA. Pierwsza połowa nie pozostawiła złudzeń, kto zgarnie komplet punktów. Bardzo dobrze do drużyny wprowadził się Pavel Klimiankou, który po upływie kwadransa meczu miał na koncie dwie asysty. Gospodarze prowadzili 2:0 po dwóch bardzo składnych akcjach. W 17. minucie z rzutu wolnego przymierzył Pavlo Chervonohrodskyi, a niespełna 120 sekund później jeszcze raz umieścił futbolówkę pod poprzeczką mocnym strzałem z linii pola karnego. W efekcie Tornado UA prowadziło 4:0 i de facto rozstrzygnęło losy meczu. W 20. minucie szybko odpowiedział Wojciech Kępka – Mariański, ale była to jedynie kropla w morzu potrzeb Zjazdu. Mimo znacznej różnicy poziomów, goście bardzo dobrze rozpoczęli drugą połowę. Natarcie trwało już od wznowienia gry przez sędziego. W 26. minucie z piątego metra uderzał Jacek Biernat, ale jego strzał zdołał zablokować obrońca. W kolejnych minutach Zjazd nie opuszczał okolic pola karnego rywali i w 29. minucie Nikodem Zdunek zmniejszył straty do dwóch goli. Ostrzeżenie podziało na Tornado UA, które już w kolejnej akcji dało jasny sygnał przeciwnikom, że zwycięstwa nie wypuści z rąk. To spotkanie należało do Pavlo Chervonohrodskyi, który najpierw skompletował hat-tricka, a po chwili zanotował swoje czwarte trafienie. Gospodarze prowadząc 6:2 ponownie kontrolowali boiskowe wydarzenia i bezpiecznie oczekiwali gwizdka końcowego. Ostatecznie do siatki zdołał jeszcze trafić Pavel Klimiankou podsumowując swój bardzo dobry występ. Wygrana 7:2 przesądziła o układzie końca tabeli, gdzie Zjazd pozostał bez szans na opuszczenia ostatniego miejsca.