Drużynę Nie Ma Mocnych znamy bardzo dobrze, od dawna grają w naszej lidze, stąd wiemy czego możemy się po nich spodziewać. Tornado UA to natomiast debiutanci dlatego w pierwszym spotkaniu stanowią dla nas niewiadomą. Pierwsze 10 minut rywalizacji to było wzajemne badanie się drużyn. Chwilę później oba zespoły stworzyły sobie po jednej dobrej okazji. Gospodarze spudłowali, a gości z kolei zatrzymał bramkarz NMM. W 16. minucie z kontratakiem 3vs2 wyszło Tornado UA, ale nie udało im się sfinalizować akcji chociażby strzałem na bramkę. Sytuacja na boisku wskazywała, że do przerwy utrzyma się rezultat 0:0. Owszem, po upływie 25-ciu minut był remis, ale nie bezbramkowy. W 21. minucie błąd popełnił bramkarz gospodarzy podając piłkę do Volodymyra Alekseieva, a ten ruszył na bramkę i pewnie wykorzystał okazję. Raptem dwie minuty później do wyrównania doprowadził aktywny tego dnia Tomasz Świder. Druga połowa nie była już tak wyrównana. Częściej do głosu dochodzili goście, natomiast NMM próbowało nielicznych ataków. Mimo tego, wynik nie zmienił się przez kwadrans. Dopiero tedy po raz kolejny do siatki rywali trafił Volodymyr Alekseiev i wyprowadził na prowadzenie swoją drużynę. Chwilę później mieliśmy już wynik 1:3. Zdecydowanie gospodarze stracili nadzieje na dobry rezultat czego skutkiem było kolejne znakomite okazje Tornado UA. O ile pierwsze dwie zostały zmarnowane, to trzecią wykorzystał Ivan Chernitskyi ustalając wynik spotkania w ostatniej minucie. Tym sposobem goście dobrze zadebiutowali w rozgrywkach Ligi Bemowskiej i pokazali, że w tym sezonie nie zamierzają płacić „frycowego”.