Kolejkę zaległych meczów 4.Ligi Siódemek rozpoczął bardzo ciekawie zapowiadający się mecz Gur-Bud’u z Nie Ma Mocnych. Gospodarzom zostały dwa mecze, a żeby przypieczętować wicemistrzostwo wystarczył im jeden punkt. Goście bili się już o pietruszkę. Tymczasem podeszli do meczu bardzo poważnie, co faworyt odczuł już w pierwszej połowie. Goście w niczym nie ustępowali, ale mimo to na przerwę w lepszych humorach schodzili gospodarze. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę Damian Góra zagrał do Michała Buczyńskiego i było 1:0. Gracze w czarnych trykotach poczuli się pewniej, co niestety tym razem okazało się dla nich zgubne. Minutę po wznowieniu gry Tomasz Świder urządził sobie rajd między obrońcami rywala, doprowadzają do remisu. Ekipa Piotra Burdacha poszła za ciosem. Siedem minut potem na prowadzenie wyprowadził ją Daniel Mazurek. „Budowlańcy” ruszyli do odrabiania strat, a rywal karcił ich kontratakami. Kilka z nich powinno zakończyć się trafieniami, ale skuteczność, mimo dwóch strzelonych goli, pozostawiała wiele do życzenia. Gospodarze nie pozostawali dłużni, ale najczęściej brakowało ostatniego podania, a jak już było to także zawodziła skuteczność. Ostatecznie Nie Ma Mocnych pokonali Gur-Bud 2:1, przypominając poniekąd kto z tej pary jest bardziej utytułowany. Goście na świętowanie wicemistrzostwa i awansu do trzeciej ligi musieli poczekać przynajmniej do niedzieli.