W spotkaniu drużyn z końca tabeli ciężko było wskazać faworytów spotkania, ale na pewno obie drużyny grały o przysłowiowe ,,sześć punktów”. Od początku mecz cechowało dobre tempo nie odzwierciedlające pozycji obu ekip w drugoligowej tabeli. Pierwsza połowa to dominacja Lyreco, której skuteczność uzależniona jest od dyspozycji Tomasza Uzarskiego. Wspomniany zawodnik mógł otworzyć wynik w osiemnastej minucie meczu lecz będąc za bardzo wypuszczonym, oddał strzał tuż obok bramki. Trzy minuty później zrobił to samo, otrzymując podanie spod linii na piąty metr pola karnego. Po przerwie niespodziewanie BKS 04 Górki przejęli inicjatywę i już minutę po rozpoczęciu drugiej minuty na listę strzelców wpisał się Jakub Ojrzyński, który na raty pokonał bramkarza. W dwudziestej ósmej minucie składną akcję przeprowadził BKS i po widowiskowej klepce rozegranej pomiędzy Przemysławem Chrupkiem, a Arkadiuszem Dmowskim, ten drugi podwyższył prowadzenie żółtych koszulek. Ten mecz wyjątkowo nie układał się po myśli Lyreco, bo jak już wcześniej wspomniano, najlepszy ich strzelec nie miał swojego dnia, co przełożyło się na zerowe konto po stronie granatowych. Pod ich nieskuteczność i przy braku wiary w udany rezultat, mecz zaczął obfitować w wiele fauli, a z biegiem czasu spadło tempo i wynik spotkania nie uległ zmianie.