W spotkaniu Siódmej Ligi Szóstek pomiędzy Reytanem i Szybkim Shotem trudno było wskazać faworyta i przebieg tych zawodów to potwierdził. Gospodarze zaczęli ten mecz w osłabieniu, ale mądrze się bronili i przetrwali napór rywali. A gdy spóźnieni zawodnicy dołączyli do zespołu w czerwonych trykotach, to było im jeszcze łatwiej odpierać ataki. SS mieli wizualną przewagę, ale cały czas brakowało im kropki nad „i”, toteż po pierwszej odsłonie obejrzeliśmy bezbramkowy remis. W drugiej części nadal oglądaliśmy zacięty bój. Shot próbował sforsować defensywę Czerwonych, ale bez sukcesów. W 27 minucie było blisko, ale znakomicie w sytuacji sam na sam zachował się golkiper gospodarzy Wojtek Piotrowski. Lecz 180 sekund później nie miał już nic do powiedzenia. Maciej Medyński dobrze wypatrzył Andrzeja Żochowskiego, a ten mierzonym strzałem zza pola karnego dał prowadzenie gościom. Jak się okazało, był to gol na wagę zwycięstwa. Szybki Shot ostatecznie wygrał 0:1 i z przebiegu tej potyczki zasłużył na te trzy oczka. Chociaż brawa należą się też Reytanowi, który zagrał bardzo mądrze w tyłach i niewiele zabrakło im do korzystnego rozstrzygnięcia.