Ostatnie spotkanie tej kolejki wskazywało w roli faworyta Starą Gwardię, mającą na koncie dwa zwycięstwa w ostatnich kolejkach, natomiast jej rywale odnotowali dwie porażki i tym razem również zapowiadało się na kolejną. Już w 2 minucie Maciej Majewski chciał zaprzeczyć przypuszczeniom i wyprowadził FC Yelonki na prowadzenie. Wtórował mu Sebek Małczyński, który podwyższył na 2:0 w 7 minucie, po podaniu od bramkarza, Darka Chojnackiego. Poddenerwowani rywale wzięli się do odrabiania strat i złapali kontakt w 18 minucie po akcji Marcina Cieślaka i Bartka Strugińskiego. Wyrównana pierwsza połowa zakończyła się niespodziewanym prowadzeniem 2:1 dla Yelonek.

Po przerwie Robert Kamiński przeprowadził akcję, po której stan spotkania wyrównał ponownie Strugiński w 28 minucie. Yelonki postawiły trudne warunki przeciwnikowi  i po raz kolejny objęli prowadzenie. Na 3:2 podwyższył Patryk Kutra przy asyście Łukasza Chmielewskiego. W ciągu kolejnych trzech minut Stara Gwardia wstała z kolan by zaatakować z podwójną siłą i wyjść na prowadzenie, odwracając na swoją korzyść wynik spotkania za sprawą goli zdobytych przez Krzysztofa Łagowskiego oraz wspomnianego wcześniej Kamińskiego. FC Y nie poprzestawali w atakach, jednakże nie mogły znaleźć sposobu na dobrze spisującego się między słupkami Łukasza Habirka. Od 40 minuty, z regularnością co 4 minuty, punktowali już jedynie zawodnicy w granatowych koszulkach i po dwóch golach Macieja Krzywińskiego oraz jednym Pawła Matryby, powiększyli swój dorobek o kolejne, cenne 3 punkty.