Ten mecz nie miał już żadnego ciężaru gatunkowego. Truskawki Na Torcie już dawno stracili szanse na medal, zaś ASPN Bemowo to świeżo upieczony mistrz Drugiej Ligi Szóstek. Faworyt zatem mógł być tylko jeden. Pierwsza drużyna Macieja Rataja chwile wcześniej z przytupem przypieczętowała brąz pierwszej ligi i chyba za bardzo oddała się świętowaniu, bo na to starcie wyszła słabo skoncentrowana, a doskonale wiemy, że duża cześć graczy występuje w obu ekipach. Tymczasem grający już tylko o honor gospodarze wykorzystali wszystkie mankamenty rywala, szybko przechodząc do rzeczy. Prowadzenie objęli już w 3 minucie i mimo, że ASPN powinien wyrównać, to w 12 minucie wygrywali już dwoma golami. To był dopiero początek, bo chcący szybko odpowiedzieć goście odkrywali się, a rywal wykorzystywał to bezlitośnie. Gospodarze mieli w bramce świetnie dysponowanego Mirka Koska, a z przodu Kamila Siatkowskiego, który w 16 minucie zdobył swoją drugą bramkę, podwyższając na 3:0. To nie koniec, bo sześć minut przed przerwą gospodarze dołożyli jeszcze jednego gola, a na koniec pierwszej połowy, ustalili wynik tej części spotkania na 5:0. Po zmianie stron ASPN zagrał już zdecydowanie ostrożniej od tyłu i ciut skuteczniej w ataku, bo mimo że strzelił trzy gole, to mógł zdecydowanie więcej. Gospodarze odpowiedzieli dwoma trafieniami, ale wystarczyło to by spokojnie kontrolować przebieg meczu. Ostatecznie Truskawki Na Torcie sprawiły nie lada niespodziankę, odprawiając z kwitkiem świeżo upieczonego mistrza ASPN Bemowo 7:3. Najlepszy na placu okazał się wspomniany Siatkowski, który zakończył zawody z dorobkiem trzech trafień i jednego ostatniego podania.