Kolejnym tego dnia spotkaniem w Drugiej Lidze Szóstek była konfrontacja pomiędzy Anteniarzami a Kindybałami FC. Mecz rozpoczął się z wysokiego C, gdyż już w pierwszej minucie prowadzenie gospodarzom dał Maciej Czapla. Goście poszli za ciosem i już w cztery minuty potem prowadzili już dwoma golami dzięki trafieniu Jakuba Kalinowskiego. Jednak chwilę później bramkę kontaktową dla Anteniarzy zdobył Adam Deptuch. Kindybały nie zwalniały tempa a w siódmej minucie Karol Wojda strzelił na 3:1. Końcówka pierwszej połowy zdecydowanie należała do Czapli, który dzięki trafieniom w jeszcze dwóm golom skompletował hattricka, a goście prowadzili już 5:1. Gospodarze się poddali i jeszcze przed przerwą zdołali zmniejszyć przewagę rywali do dwóch trafienia za sprawą bramek Macieja Baranowskiego oraz Jerzego Adamuszewskiego. Gdy sędzia zagwizdał na przerwę, Kindybały FC schodziły z boiska prowadząc 5:3. Patrząc na to, co się działo w drugiej odsłonie spotkania, menadżer Anteniarzy musiał urządzić swoim kolegom z drużyny motywacyjną "suszarkę". Gospodarze wrócili na boisko w iście bojowych nastrojach, wierząc w odwrócenie losów tej konfrontacji. Gdy arbiter rozpoczął drugą połowę, od razu ruszyli do ataku. Co rusz przeprowadzali kolejne akcje, a jedną z nich w sześć minut po przerwie wykorzystał Maciej Baranowski. Cztery minuty później, Jerzy Adamuszewski doprowadził do wyrównania. Anteniarze poszli za ciosem. Chwilę potem Adamuszewski skompletował hattricka, a minutę po tym prowadzenie gospodarzy powiększył Bartek Adamiak. Tuż przed końcem meczu kapitalną postawę w drugiej połowie gospodarzy skwitował jeszcze Baranowski, który tym samym także skompletował hattricka, ustalając przy okazji wynik spotkania na 8:5 dla Anteniarzy.